kuchnia:ciasto-wiewiorka
Differences
This shows you the differences between two versions of the page.
Both sides previous revisionPrevious revisionNext revision | Previous revision | ||
kuchnia:ciasto-wiewiorka [2025/03/15 14:00] – Historia Wojtek | kuchnia:ciasto-wiewiorka [2025/03/15 14:21] (current) – [Ciasto Wiewiórka] literówki Wojtek | ||
---|---|---|---|
Line 11: | Line 11: | ||
- | 🗨 **Wojciech**: | + | 🗨 **Wojciech**: |
- | Na codzień pochłonięta doglądaniem swojego domu, Mama w rodzinne Tarnowskie Góry nie wracała częściej niż raz do roku. Warszawę własnymi rękami podnosiła z gruzów wojny i chcąc nie chcąc została w niej " | + | Na co dzień pochłonięta doglądaniem swojego domu, Mama w rodzinne Tarnowskie Góry nie wracała częściej niż raz do roku. Warszawę własnymi rękami podnosiła z gruzów wojny i chcąc nie chcąc została w niej " |
- | Gdy już trochę podrosłem, pamiętam, że śląska kuchnia była obecna w domu na codzień. Mama mimo swych rzadkich wizyt w rodzinnych stronach często czyniła starania, żeby to, co ona gotuje zostawało mi w pamięci, podsuwając przepisy lub podpowiadając sposoby na szybkie dania. Czasem do tego stopnia nachalnie, że jako młody chłopak odbierałem to niemalże jak impertynencję. No ale pokażcie mi kogoś, kto nie wkurzył się na swoich starych choć raz. | + | Gdy już trochę podrosłem, pamiętam, że śląska kuchnia była obecna w domu na co dzień. Mama mimo swych rzadkich wizyt w rodzinnych stronach często czyniła starania, żeby to, co ona gotuje zostawało mi w pamięci, podsuwając przepisy lub podpowiadając sposoby na szybkie dania. Czasem do tego stopnia nachalnie, że jako młody chłopak odbierałem to niemalże jak impertynencję. No ale pokażcie mi kogoś, kto nie wkurzył się na swoich starych choć raz. |
Tu w Londynie również niczym jak ten " | Tu w Londynie również niczym jak ten " | ||
Line 60: | Line 60: | ||
---- | ---- | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | 🗨 **Wojciech**: | ||
+ | |||
+ | Busy day-to-day with managing our home, she rarely returned to her childhood town of Tarnowskie Góry—once a year, at most. She had helped rebuild Warsaw from the rubble after the war and became, whether she liked it or not, “a jar” - the mildly derogatory term that we, city-born children, quietly use to label newcomers who bring jars of home-cooked food back from their hometowns. It’s about the family who, despite their own sacrifices, continues to supply you with tastes of home, while locals see these jars on your windowsill as a symbol of economic dependence and a sign that you’re still just beginning your journey in life. | ||
+ | |||
+ | As I grew older, I recall how Silesian dishes became daily staples at our table. Even though Mum seldom returned to her roots, she made sure that the meals she cooked stayed fresh in my mind. She’d gently—or sometimes not-so-gently—remind me of recipes or suggest quick culinary tips. As a young boy, I often found her persistence irritating, almost intrusive. But honestly, show me someone who hasn’t been annoyed by their parents at least once. | ||
+ | |||
+ | Now, here in London, I’ve become that very same “jar”, forced to choose between Polish grocery stores and Tesco. Since Mum’s passing, all that remains are memories. I have this one old photo from a visit to the zoo, taken with her trusty old Praktica LLC camera. On the front, of course, there’s a bear, roaming around its enclosure. I always assumed the photograph was simply about our family trip to the zoo. That is, until recently, when I discovered that on the back of the picture, Mum had carefully written down another recipe—secretly tucked away, waiting for someone to grow up and want to return home through his memories. | ||
kuchnia/ciasto-wiewiorka.1742047214.txt.gz · Last modified: 2025/03/15 14:00 by Wojtek